1 grudnia 2015

Nieczułość na korytarzu

Czy ludzie w dzisiejszych czasach są nieczuli? Czy po prostu nie chcą mieć nic wspólnego z przykrymi sytuacjami? Tak jakby to co złe ich nie dotyczyło, jakby oni byli czyści, a jakakolwiek pomoc pobrudziłaby ich krystaliczny wizerunek.

Dzisiaj uderzyło mnie to bardzo. Nikt nie zareagował, wszyscy patrzyli, ja również. Okropnie się z tym czuję. Przecież mogłam zareagować, coś zrobić. Powiedzieć temu gościowi, żeby dał mu spokój. Ja jednak tylko patrzyłam.

Chłopak poszkodowany jest w moim wieku. Należy do tego rodzaju osób, których się nie zauważa; oni są niewidzialni. Na przerwie podszedł do niego gruby chłopak (nie znam) z czerwoną twarzą i zaczął mu grozić. Mówił, że po co to wszystkim rozgaduje. Czy chce w ... Czy chce, żeby policja przyjechała. Poszkodowany kręcił głową i wypierał się wszystkich zarzutów, co jeszcze bardziej wkurzyło grubego.

Parę minut później gruby podszedł do chłopaka ze znajomymi i zaczął tę samą gadkę (słowo w słowo była identyczna). Jego kumple kiwali głowami i od czasu do czasu krzyczeli na chłopaka, który zaczął płakać. Wtedy jeszcze bardziej się wnerwili i jeszcze bardziej zaczęli go atakować. Co najciekawsze, akcja miała miejsce przed pokojem nauczycielskim, a w ciągu tych dziesięciu minut żaden z nauczycieli nie wyszedł.

Mogliśmy my zareagować, ale staliśmy i się przyglądaliśmy. Nic nie zrobiliśmy, a oni w końcu zostawili chłopaka, który zalewał się łzami.

Nie umiem powiedzieć, czemu nikt nawet nie poszedł po nauczyciela. Może się baliśmy? A może nie chcieliśmy wyjść na kapusiów? A może po prostu już tak bardzo jesteśmy popsuci?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz